Jeśli zaledwie 6 talibów mogło przez 20 godzin walczyć w centrum Kabulu - ta wojna jest do wygrania za jakieś 500 lat.
"I can't believe in news today..." śpiewał kiedyś Bono. Tak samo ja, czytam i oczom nie wierzę:
"Po około 20 godzinach zakończył się atak talibskich rebeliantów na dzielnicę w centrum Kabulu, gdzie znajduje się m.in. ambasada USA i miejscowa siedziba NATO. Siły bezpieczeństwa zabiły wszystkich napastników.
- Operacja właśnie się zakończyła, zabito sześciu terrorystów, szczegóły dotyczące strat zostaną podane później - oświadczył rzecznik afgańskiego MSW Sedik Sedikki."
To cytat z PAP... Ręce opadają. Jeśli dobrze zrozumiałem, przez 20 godzin siły NATO (z użyciem helikopterów) i afgańskie przez 20 godzin walczyły z... 6 talibami, którzy, uwaga... "Po pierwszych atakach główny punkt oporu talibów znajdował się w budowanym jeszcze 12-piętrowym budynku. Afgańskie siły bezpieczeństwa, wspierane przez śmigłowce bojowe NATO, piętro po piętrze odbijały z rąk rebeliantów budynek."
Nie skryli się gdzieś w zaułkach kabulskiego targu, nie otoczyli się wielosetosobowym tłumem "żywych tarcz". Nie, oni siedzieli na jakiejś budowie!
Mam dwie wersje wydarzeń, obie niestety fatalne. Pierwsza - to jakaś maksymalna ściema, bo raczej niemożliwe jest by 6 talibów ganiano po budowie przez 20 godzin, nawet podchody harcerskie tyle nie trwają. Druga - w operacji brały udział jednostki, którym nie powinno się powierzać nawet patrolowania uliczek w skandynawskich dzielnicach willowych. Wniosek zaś jest jeden - ta wojna jest chyba najbardziej bezsensowna w historii dziejów.
PS. To tez dość wymowne: ta wojna kosztuje rocznie Polskę ca. 2 mld zł. Na tej wojnie nie ma żadnego polskiego korespondenta. ŻADNEGO. My, tak naprawdę, nie mamy pojęcia o tym co się tam dzieje.